Sąsiedzi z drugiego piętra
Jakoś tak zazwyczaj jest, że przed Świętami Bożego Narodzenia wszyscy dla siebie są milsi. Dozorca z naszej kamienicy nie przegania sprzed okien dzieciaków lepiących bałwana, choć zwykle jest dla nich postrachem. Tak więc nawet dozorca jest uprzejmy i miły przed Wigilią, tylko sąsiedzi z drugiego piętra, Państwo D., są niezmiennie ponurzy i opryskliwi.
Kiedy tylko spotykałem ich jako dziecko na klatce schodowej serce mi
zamierało, a żołądek podchodził do gardła. Pan D. wzbudzał we mnie i
moim rodzeństwie paraliżujący strach.
|